Choć jedna musi być na kuchni. Jeszcze lepiej jakby były dwie - mniejsza i większa. No ale jeśli budżet nie pozwala to radzę wziąć dość dużą, bo na niej zmieści się i kawał mięcha, i paczka mrożonych warzyw, i mniejsze porcje jedzenia typu jajecznica, czy podsmażona cebulka. Jak wybierzecie zbyt małą patelnię, to nie wszystko wam na nią wejdzie, a chyba ne ma bardziej frustrującej rzeczy, niż smażenie obiadu partiami. Celowałabym też w dość głęboki model, w którym zmieści się na pewno o wiele więcej, niż w tym o niższych bokach. Zresztą niskie boczki się przydają kiedy smażymy naleśniki, ale da się bez tego przeżyć.

Jedyna patelnia w domu tez nie powinna być dedykowana, czyli np. grillowa, bo na takiej smażenie jajecznicy będzie już problematyczne. Wok w tradycyjnym użytkowaniu niby powinien się sprawdzić, lecz już usmażenie wyżej wspomnianych naleśników będzie wyzwaniem (zwężające się dno). Jeśli chodzi o materiał z jakiego powinna być wykonana patelnia to wybierałabym pomiędzy teflonem a ceramiczną powłoką. Żeliwne patelnie, mimo iż są dobre, to sporo kosztują, a to na początku nie jest nam potrzebne.